Karate to coś więcej, niż sport walki

Dekada to dużo. W ciągu 10 lat wiele rzeczy może się zmienić, wiele pomysłów, idei może dojrzeć. Inicjatywy społeczne mogą pozwolić wielu osobom „rozwinąć skrzydła”, stworzyć pole do zaangażowania. Wie o tym doskonale sensei Paweł Tomaszewicz, który 10 lat temu zainicjował powstanie Uczniowskiego Klubu Sportowego Karate Kyokushin Kanku Tymień. W rozmowie z nami przybliża ideę karate jako sportu walki, stylu życia, opowiada też o pasji społecznika.

-Karate wydaje się bardziej eleganckim sportem walki niż popularne techniki samoobrony lub boks czy taekwondo. Dlaczego tak jest?

– Karate wywodzi się z Japonii, kung-fu z Chin a taekwondo z Korei. Różne są też stroje, w których ćwiczymy. Karate trenuje się w białym karate-gi, kung-fu trenuje się zazwyczaj w czarnych spodniach i bluzie a strój do taekwondo nosi nazwę dobok. Potocznie na te stroje mówi się kimono, ale nie jest to nazwa fachowa. Karate może trenować każdy i w każdym wieku. W tej sztuce walki można znaleźć coś dla siebie. Jedni chcą doskonalić się w walce sportowej, inni wolą doskonalić formę kata, są również tacy, którzy chcą ćwiczyć dla korzyści zdrowotnych. Karate kształtuje charakter, uczy dyscypliny, poprawia sprawność fizyczną, a to z kolei wpływa na poprawę zdrowia.

-Karate wydaje się być trudną sztuką walki…

– Uważam, że każda każda sztuka walki jest trudna ale zarazem piękna. Dzieci łatwiej uczą się nowych ruchów, szybciej zapamiętują układy kata, różne formy bloków, ataków i kontrataków. Nie mniej jednak sprawia to z pewnością jakąś trudność, ponieważ kombinacji ataków i bloków jest bardzo dużo. W karate trzeba skoordynować cztery kończyny. Są formy kata ściśle określone, są schematy do bloków, ciosów i kopnięć. Zawodnik, który chce osiągać sukcesy musi wykazać się lepszym przygotowaniem siłowym, fizycznym, kondycyjnym, musi również być sprytniejszy od swojego przeciwnika. Dlatego jego atak i obrona zależy od jego inwencji twórczej. Pięknem tej sztuki walki jest to, że karate nie polega na wychowaniu chuligana, lecz wartościowego, zdrowego, silnego człowieka. Karate uczy przede wszystkim pokory, szacunku do drugiej osoby, systematyczności, uczy na pewno wytrwałości w dążeniu do obranego celu. Karate wyposaża ludzi w cechy charakteru, które w czasach dzisiejszych może wydają się niemodne i zapomniane, takie jak uprzejmość. Dla wielu jednak nadal są cenne.

-Kiedy zetknął się Pan z karate?

-Karate to większość mojego życia. Jako dziecko fascynowałem się filmami z udziałem Jean Claude Van Damme’a (śmiech). Widząc te filmy i sceny walk rodzice nie chcieli mnie zapisać na karate. Dopiero w wieku 12 lat poszedłem na pierwszy trening. Koszaliński Klub Karate Kyokushin zorganizował akcję: “Ferie z karate” dla dzieci, które nigdzie nie wyjechały. Wtedy udało mi się namówić rodziców abym poszedł i tak zostałem do dziś. Ta sztuka walki tak mnie zainspirowała, że zmieniła moje życie. Tak narodził się pomysł utworzenia Klubu Sportowego. Uczniowski Klub Sportowy Karate Kyokushin Kanku Tymień powstał w roku 2013, od samego początku funkcjonuje przy Szkole Podstawowej im. Kardynała Ignacego Jeża w Tymieniu. Początkowo na zajęcia uczęszczali tylko uczniowie szkoły, lecz po pewnym czasie dołączyli uczniowie z innych szkół oraz rodzice dzieci. Obecnie wielu moich uczniów zdobywa stypendia sportowe i stypendia za naukę, co potwierdza, że karate wspomaga proces uczenia się. Jestem tego żywym dowodem.

-Co jest w karate najważniejsze?

– Zawodnik wysokiej klasy musi być dobrze wyszkolony, mieć wyśmienitą kondycję, musi być odporny na ból, zmęczenie i wyczerpanie. Tego wszystkiego nie można osiągnąć mając słaby charakter. W dzisiejszych czasach, w dobie telefonów komórkowych, Internetu, dostępu do wielu portali i gier, najtrudniejsze jest poświęcenie, bo przecież aby osiągać sukcesy trzeba wiele z siebie dać. Efekty w karate są różne. Na przestrzeni lat przewijało się mnóstwo ludzi przez dojo. Byli uczniowie mający bardzo dobre predyspozycje, z łatwością uczyli się nowych ciosów i kopnięć, robili szpagat bez rozciągania, po prostu mieli “to coś”. Zdobywali medale dużo szybciej od swoich kolegów, lecz równie szybko znikali z życia karate. Są też tacy uczniowie, którzy nie byli tak sprawni jak inni, lecz poprzez swoją upartość w dążeniu do celu również osiągali wysokie wyniki sportowe. Niewielu jednak adeptów karate zdobywa stopnie mistrzowskie (czarny pas), ponieważ to wymaga poświęcenia i zaangażowania przez lata.

Kilka ciekawostek:

-Najbardziej znanym na świecie zawodnikiem karate był Bruce Lee i jest autorem sztuki walki nazywanej Jeet Kune Do. Istnieje ponad 100 stylów karate, a wymyślono w Japonii na wyspie Okinawa. Pierwszy oficjalny pokaz karate odbył się w 1922 roku. Według Światowej Federacji Karate na świecie jest ponad 100 milionów zawodników.

– Źródła historyczne wskazują, iż pierwszy zapis o sztuce walki pochodzi z roku 2500 p.n.e., a za kolebkę wszystkich dalekowschodnich systemów walki uważa się starożytne Chiny. Za ojca sztuki karate (z języka japońskiego „kara” – pusta, „te” – ręka) uważa się okinawskiego mistrza Gichina Funakoshi (1868-1957). Dawał on pokazy „pustej ręki”, wywołując powszechny podziw nie tylko najwyższych dostojników, ale również ekspertów sztuk walki m.in. Jigoro Kano, twórcy judo. Na obelisku poświęconemu pierwszemu propagatorowi karate obok imienia i nazwiska widnieje napis: „Karate ni sente nashi”, czyli „Karate nigdy nie było techniką agresji”.

Kyokushin jest połączeniem słów kyoku (biegun, najwyższa ranga) i shin (prawda, prawdziwość, rzeczywistość) i tłumaczona jest najczęściej jako dążenie do poznania prawdy. 

opublikowano 21 marca 2023